W pracy panuje

21 stycznia 2010

W pracy panuje ogólna głupawka. Takie jest moje zdanie i go nie zmienię.

Kasztanu zrobił świnkę z Kubusia, Ian mnie uszkodził, Wojtek obiecał na Facebook'owym czacie, że nikomu nie powie, że tam mnie spotkał...

Poza tym wszystko po staremu i nuuuuuuuuuuuuuuudy.


Śnieg nie znika, zima ma się świetnie i dosypuje wciąż nowe porcje, a na dokładkę dodaje jeszcze mróz (teraz na przykład jest -10 stopni).

Marzymy o świeżych warzywach i owocach, o pachnących truskawkach i czereśniach jednocześnie wpieprzając (niestety inne słowo nie odda ilości pochłanianych produktów) czekoladę, ciasto, cukierki szkloki, kanapki z majonezem i popijając to colą.

Dziś był taki dzień, kiedy wszyscy ziewają. Kompletnie nie mogłam się skupić, ale byłam kreatywna i nawet udało mi się napisać wyraz "najnowŻe". W ważnym dokumencie, na szczęście szybko to zauważyłam i poprawiłam.

Ferie się zbliżają. Będą tu już za prawie trzy tygodnie.

Wymyśliliśmy już prezent dla Martki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.