30 grudnia 2011

Niewiele jest rzeczy, których naprawdę nie lubię i które doprowadzają mnie do wściekłości.

Staram się nie wkurzać byle czym, uśmiecham się do ludzi, mówię 'proszę', 'dziękuję' i 'dzień dobry', ale zaprawdę powiadam wam nieznoszę, niecierpię, nienawidzę wręcz kiedy ktoś stojący za mną w kolejce jest tak blisko, że chucha mi na kark, że czuję w jego oddechu, co zjadł na śniadanie/obiad/kolację (niepotrzebne skreślić), jak prawie dotyka moich pleców.

Odsuwanie się niewiele daje, bo z każdym moim krokiem do przodu osoba za mną musi, koniecznie musi zaraz i natychmiast zrobić dwa kroki w moim kierunku.

Zwrócenie uwagi też niewiele daje, bo się taki oburza, wykrzywia, prycha i obraża. Ale się nie odsunie ani o centymetr.

Właśnie wróciłam z zakupów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.