Koniec łikenda

17 sierpnia 2008

Cały długi weekend lało i jak mawia Agul pizgało. 13 stopni to nie jest najfajniejsza temperatura na trzy dni wolnego. A teraz wyszło słońce, niebo się oczyszcza z chmur, temperatura rośnie. Żeby nam było fajniej w pracy.

A jutro spotkanie z urzędnikami, którzy przyjadą w gości. Stres jest, nie powiem, bo oni mówią językiem, którego niestety nie opanowałam. szczególnie w kwestii paragrafów.

A następne dłuższe wolne w listopadzie, tak nas szef pocieszył. Trzymajmy się! Mamy zapas chińskich zupek, więc z głodu nie umrzemy...

Czy znacie jakieś pozytywne strony PMSa? No, oprócz tego, że kanaliki łzowe mam przeczyszczone jak nigdy wcześniej i chatę wypucowaną tak, że z podłogi można jeść, gdyby ktoś chciał. To jak, znacie jakieś?

2 komentarze:

  1. Ach, pozytywne strony PMS-a... święty Graal każdego faceta... wciąż szukamy, szukamy...
    Słońce zaświeciło. I od razu pojawiła się robota--węszę spisek, bo przez cały deszczowy tydzień nie miałem żadnych zleceń, a tu naraz lawina.
    Ale trzymajmy się. Listopad już za rogiem! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Otóż to, ani się obejrzymy a tu łiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii przyleci liściopad.

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.