No jak? Odwiedzam cały czas i nic mi nie zabrania... A głośniki trzeba solidnie kopnąć. Jak kiedyś swoje kopnąłem, to za parę dni już miałem nowe. Co prawda musiałem sam się do sklepu przespacerować i za nie zapłacić, ale fakt jest faktem :P
Już się od-obraził ten mój blog :)Trochę mu w tym pomogłam :). A głośniki się uzdrowiły w cudowny sposób. Czary-mary jakieś :P
Żadne czary-mary, tylko medycyna naturalna. Pewnie głośniki, pod Twoją nieobecność, piły napar z nagietka.
A to całkiem jest możliwe. One tak lubią czasem, na ten przykład ssą Tymianek i Podbiał.
Albo Żwirkę i Wigurę.
A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.
No jak? Odwiedzam cały czas i nic mi nie zabrania... A głośniki trzeba solidnie kopnąć. Jak kiedyś swoje kopnąłem, to za parę dni już miałem nowe. Co prawda musiałem sam się do sklepu przespacerować i za nie zapłacić, ale fakt jest faktem :P
OdpowiedzUsuńJuż się od-obraził ten mój blog :)Trochę mu w tym pomogłam :). A głośniki się uzdrowiły w cudowny sposób. Czary-mary jakieś :P
OdpowiedzUsuńŻadne czary-mary, tylko medycyna naturalna. Pewnie głośniki, pod Twoją nieobecność, piły napar z nagietka.
OdpowiedzUsuńA to całkiem jest możliwe. One tak lubią czasem, na ten przykład ssą Tymianek i Podbiał.
OdpowiedzUsuńAlbo Żwirkę i Wigurę.
OdpowiedzUsuń