Właściwie udało się


12 lutego 2010


Właściwie udało się nam doczołgać do ferii zimowych. Nie oznacza to jednak, że mieliśmy w tym tygodniu mniej pracy - na zdjęciu Agul przygotowuje PITy do wysyłki, Gretek i ja szykowałyśmy się do dzisiejszej wyprawy do Wrocławia, a lektorzy nauczali.

We Wrocławiu było bardzo fajnie, dużo mówiono, uśmiechano się do nas i jeszcze dano nam jeść w restauracji na Rynku. Czyli wszystko fantastycznie.

Poza tym wszystko w najlepszym porządku - śluby, rozwody, ciąże i pracowe podkochiwanie się w Kasztanie. Jedna nasza koleżanka bardzo Kasztana polubiła i za nim "zawala". Mamy ubaw. My, bo Kasztanu nie za bardzo.

Dziś siedzę i bredzę, bo zmęczona jestem jak koń po westernie. Ferie zapowiadają mi się pełne wrażeń. O których na bieżąco będę pisać.

Zima wciąż trwa i panoszy się jakby u siebie była.

A kysz!

3 komentarze:

  1. Na szczęście nie. Ale widząc Agula można powiedzieć: Ja PITolę!

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja zaczynam PITowanie, może bedzie zysk...:)

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.