Babie lato, chłopia zima

25 sierpnia 2008

Nie ma sorry, idzie jesień, przykro mi jeżeli ktoś o tym nie wiedział i go brutalnie uświadomiłam. W związku z przeczuciem żółknących liści, mgieł i szarugi stałam się sentymentalna i nie reaguję na przejawy "niefajności" hurtowo występujące w otaczającym mnie świecie.

Ale minie mi to już niedługo, nie martwcie się i znów zacznę pyskować.

Natenczas (ale nie Wojski) rozmyślam o życiu mem marnem i o dniach, których jeszcze nie znamy.

Źle ze mną, wiem. Ale mam wino, za moment mi przejdzie!



4 komentarze:

  1. O tym, że przyszła jesień to się przekonamy, jak trzeba się będzie za uczenie solidnie wziąć. Póki co, perspektywa odległa jak kosmiczne owce :D Bliżej do piątku :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Co racja, to racja. I tej mysli się trzymajmy!

    OdpowiedzUsuń
  3. W piątek godnie pożegnamy sezon letni :D

    OdpowiedzUsuń
  4. I uroczyście rozpoczniemy jesienny ;)

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.