Wiemy już wszystko

11 sierpnia 2008

Po spożyciu pysznych pierogów z kapustą i grzybami z Transoceaniczną Beatką doszłyśmy do wspólnych wniosków, że słowiańska dusza to jest to, co liczy się najbardziej. Pomogło nam w tym piwko, ale tylko trochę.

Z dobrych wieści - Kasztanu szczęśliwie powrócił z krainy gdzie dzięcielina pała. Żywy i najedzony.

A jeszcze Wam powiem, że byłam obejrzeć "Mrocznego rycerza" i bardzo mi się podobał - szczególnie Joker w wykonaniu Heatha Ledgera, ale cała reszta też OK. Ale nie piszę o tym, bo wyprzedził mnie Marcinuz.

Z takich sobie wieści - pomimo upału poranki zwiastują już nadchodzącą jesień.

Z wiadomości żadnych - piwo z sokiem imbirowym to nie jest jednak to, co najbardziej smakuje nam w lecie.

Zazdroszczę tym, którzy mają wakacje.... Ja jestem garbata od siedzenia przy komputerze. Taka przygięta do ziemi Babcia Oleńka. Budujące.

3 komentarze:

  1. Piwo z sokiem imbirowym to zdecydowanie nie to. I nigdy TEGO nie zastąpi :P
    ...jak coś mi planów nie pokrzyżuje, to odwiedzę Babcię Oleńkę w pracy i sprawdzę, jaka ona przygięta do ziemi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja odwiedzę. Dzisiaj chyba nawet. W razie potrzeby, poniosę babuleńce siatki z zakupami i przeprowadzę na drugą stronę ulicy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Wam, chłopcy... Dobre z Was dzieci...

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.